Dzisiaj premiera nowej książki Remigiusza Mroza, Internet wkrótce zaroi się od notek, wpisów, opinii i recenzji na temat Zaginięcia oraz nazwiska autora odmienianego w przeróżnych mroźnych kombinacjach. A ja powiem wam jedno, ten koleś mnie wkurza, jak cholera.
Zawsze elegancki, uśmiechnięty, miły dla fanów i taki jakiś sympatyczny. Odpowiada na komentarze, biega jak natchniony, a do tego pisze te swoje książki. Świetne Parabellum, niezły Chór zaginionych głosów i jeszcze ta cholerna seria z Chyłka i Zordonem. No po prostu szlag mnie na miejscu trafił jak to przeczytałem, bo Zaginięcie jest lepsze od Kasacji. Widać, że nadal się autor rozwija, książka jest lepiej napisana, bardziej spójna i zaskakująca. Mamy kilka interesujących zwrotów akcji, ciekawych rozwiązań fabularnych, na szczęście żadne nie działa na zasadzie królika z kapelusza. Mamy sporo emocji i świetne zakończenie. Czego chcieć więcej?
Nie lubię tego Mroza, jest zbyt utalentowany ten koleś, takich to nikt nie lubi.
Informacja tramwajowa
Nie brać, czyta się świetnie, wciąga i sprawia mnóstwo frajdy, idzie przejechać swój przystanek, albo świadomie nie wysiąść, żeby móc dalej czytać.
Podsumowanie:
Tytuł: Zaginięcie
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawca: Czwarta strona
Do tramwaju: nie brać, bo źle wysiądziecie
Ocena czytadłowa: 6/6
Ocena bezludnowyspowa: 3/6